niedziela, 20 marca 2016

お土産 - mój mały, indywidualny koszmar.

Jadąc do Japonii - nawet, jeśli nie ma się tam jeszcze znajomych - warto wyposażyć się w prezenty, tzw. お土産「おみやげ」, omiyage. Nie są to pamiątki, przynajmniej moim zdaniem, ale drobne upominki, które wskazują, że myśleliśmy o obdarowywanej osobie. Japończycy bardzo to lubią. Lubią dawać, a także otrzymywać.
Będąc w Japonii, a także goszcząc Japończyków w Polsce uwielbiałam patrzeć jak wyraz ich twarzy zmienia się po otrzymaniu nawet najmniejszego daru. To nie była tylko radość, ale i... konsternacja. Co to jest? Z czego to jest zrobione? Szczególnie w domowym zaciszu, gdy można wszystko wytłumaczyć, pokazać, skosztować. Rzeczy z Polski, a szczególnie jedzenie, jest ogromną atrakcją dla Japończyków.
Mój koszmar zaczyna się w momencie, gdy ważną dla mnie osobę (moją host family) chcę obdarować prezentami... trzeci raz z rzędu.
Co kupić żeby było ładne, funkcjonalne, smaczne i... zupełnie ich zaskoczyło?
Tym większy mam problem, że w mojej host family są dwie osoby. Oboje zrobili dla mnie bardzo dużo i zawsze chce im się odwdzięczyć czymś wyjątkowym.
Na dzisiaj mam już wszystkie omiyage kupione, a znaczną część już rozdałam, ale mając w pamięci ile czasu zajęło mi wymyślenie tego co kupić, przedstawiam Wam malutką ściągę. Może komuś pomoże, albo zainspiruje?

1. JEDZENIE

Od razu obalam pomysł zupek chińskich, jako prezentu. Jako ciekawostka, dodatek - jak najbardziej. Natomiast nie wygląda to elegancko. Rozmawiałam z kilkoma osobami, które twierdziły, że Japończycy ucieszyli się z podarowanych zupek w proszku. Ja osobiście słyszałam, jak Japończycy obśmiewają jedną z dziewczyn, która na omiyage przyniosła takie gotowe wyroby.
I wydaje mi się, że ja też bym podśmiewywała się z Japończyka, który mi podarował podobny prezent.
Natomiast słodycze, wszelkiego rodzaju - sezamki, ptasie mleczka, tabliczki czekolady, torciki wedlowskie... Pierniczki! Szczególnie te zrobione przez siebie. Podbiły serce już nie jednego Japończyka :) Szczególnie te zrobione przez siebie.
Trzeba jednak pamiętać, że wyroby czekoladowe sprawdzają się tylko i wyłącznie jesienią oraz zimą. Wiosna jest odrobinę ryzykownym okresem, bo z pogodą jest zupełnie jak u nas - raz +30 stopni, a zaraz śnieg.
Ciasteczka owsiane to coś czego nie mają, a przynajmniej jest to bardzo niepopularne. Ja do tej pory nie znalazłam tego, a ze znajomym bardzo się staramy znaleźć jedzenie "pokrewne" do polskiego. Interesuje nas różnica smakowa :)
Ciekawostką są również nasze sosy do sałatek knorra. Nie polecam jako omiyage, ale jako "nasz dodatek do obiadu" - jak najbardziej.
Jeśli macie znajomą albo znajomego, którzy dbają o linie warto przywieźć nasze batoniki fintess, czekolady bez cukrowego. Tego również w Japonii nie znalazłam.
Kabanosy, sucha krakowska i oscypki, ale tu również trzeba mieć na uwadze porę roku!

2. FOLK

Notesiki, ołówki automatyczne, podstawki pod kubeczki, chusty... Są sklepy, które mają tylko rzeczy z ludowym wzorem (ja kupowałam w podziemiach przy Dworcu Centralnym w Warszawie). Radzę odpuścić sobie długopisy. W Japonii mają świetne długopis, nawet te najtańsze. Piszą malutkie znaki kanji, więc potrzebny jest cienko piszący, stabilny długopis. Te długopisy folkowe, które ja znalazłam były trochę... rozklekotane.
Wycinanka, jako obraz? Pewnie.

3. DODATKI DOMOWE

Rękawice kuchenne, małe świeczniki, obrazy... wszystko co związane w jakiś sposób z Polską. Może to byś krajobraz polskiego lata, szkło z zatopionymi kiełkami zbóż, etc. Mogą to być również serwetki z motywami łowickimi, świątecznymi lub krajobrazami.
Obraz farbami olejnymi polskiego krajobrazu bardzo zachwyca każdego Japończyka. Kto potrafi malować ma już omiyage z głowy. Nie dość, że zrobione przez siebie to jeszcze przedstawia to, co Polskie!
Może kilka osób to zaskoczy, ale... obrusy, podkładki pod kubeczki - wszystko co ma koronkę, taką robioną przez Nasze babcie.

4. BURSZTYN

W każdej postaci - biżuteria, figurki z dodatkiem bursztynu.

5. KSIĄŻKI

O Polsce, oczywiście. Mogą być w języku angielskim, a równie dobrze bez żadnego tekstu. Obrazy pozwolą nam przybliżyć trochę japońskim przyjaciołom nasz piękny kraj, a taki "mini-przewodnik" okaże się pomocy w opowiadaniu o wspaniałych polskich miastach. Kilku moich znajomych mając przewodniki o Polsce planowało swoją trasę wycieczkową. Ciekawe zdjęcia i opisy, które sobie tłumaczyli pozwoliły im wybrać najciekawsze dla nich punkty na mapie.
Wadą tych prezentów jest to, że są niestety ciężkie i trudno je włożyć do walizki tak, by nie uszkodzić rogów.

6. HERBATY

W Japonii, o czym przekonałam się na własnej skórze, króluje oczywiście zielona herbata, a obok niej na półce ma swoje kilka centymetrów przestrzeni Lipton (zwykła czarna herbata i piekielni drogie owocowe) oraz czasami mięta. Poza tym... cała gama różnorakiego rodzaju herbat zielonych.
Z Polski więc warto przywieźć herbaty owocowe, szałwię, rumianek, bratek, zioła... Dosłownie wszystko. Jeśli macie mięte w swoich ogródkach - ususzyć i spakować. Fantastyczny prezent.

Wskazówka: paczki herbat również trudne są do przewiezienia tak by ładnie wyglądały. Ja kupuje albo herbaty w torebkach albo zgniatam pudełka i spakowane w foliowe torby wkładam do walizki. Później, w Japonii, pakuję je w papierowe torebki śniadaniowe i wkładam do ładnych torebek prezentowych. Niestety, nie było możliwości przywiezienia pudełek w stanie nienaruszonym...

7. BOLESŁAWIEC

I jeśli chodzi o tą znaną Polską markę to można kupić dosłownie wszystko dla naszych japońskich przyjaciół. M.in. stojaczek na jajka. Jeśli nie będę tego używać to z największą przyjemnością położą to na kredensie jako ładną ozdobę. W Japonii jest to prawdziwie kolekcjonerski rarytas.
Dla moich wyjątkowych znajomych przywiozłam imbryczek Bolesławca. Nie tylko bardzo im się podobał, był użyteczny, ale też zachwycali się nad tym jak wiele wysiłku włożyłam w to żeby im go przywieźć, bo przecież przyjechałam na rok i powinnam spakować rzeczy dla siebie.

8. DODATKI i UBRANIA

T-shirty z wzorem folkowym, krajobrazem czy wielkim napisem "Polska" są bardzo dobrym wyborem. Bransoletki folkowe, soutach (kolczyki zrobiły furrorę) czy wisiorki z czymś typowym dla Polski. Spódnica z folkowym wzorem.


Na koniec warto dodać, że nie jestem weteranem jeśli chodzi o wyjazdy do Japonii. Musiałam kupić bardzo dużo omiyage na wyjazd (pół walizki) i przede wszystkim spacerując po Warszawie z Japończykami pilnie śledziłam to co ich zachwyca, co przyciąga ich uwagę. Gdy jedliśmy razem obiady, notowałam w pamięci co było dla nich nowym smakiem, niezwykłym połączeniem.
Wybierając też omiyage warto, moim zdaniem, zastanowić się co komu kupić. Bliscy znajomi są dla mnie prawdziwą udręką. Dla nowo poznanych osób czekolada, pierniczki lub serwetki z łowickim wzorem, ale dla kogoś kto był w Polsce już cztery razy i ja przyjechałam do niego dwa razy do Japonii? Znajomy, o którym mówię ma (już) alergię na łowicki wzór, ale odda wszystkie swoje kimona za pierniczki i kabanosy.
Warto też wyposażyć się w kilka przepisów, przyprawy i pomysły, bo Japończycy będą najbardziej szczęśliwi, gdy goszcząc u nich w domu zrobisz im polski obiad. Rzadko kiedy da się przygotować polskie danie z prawdziwym polskim smakiem, ale sam fakt że się przygotowaliśmy już wzbudzi ich zachwyt. A jeśli jeszcze użyjesz produktów przywiezionych przez siebie - japońskie serca podbite! Warto wówczas przygotować sobie w Polsce przepis po polsku i po japońsku, opatrzony oczywiście zdjęciami. Trudne albo bardzo spajające więzi jest wspólne gotowanie! Pierniczki, pierogi, racuchy, nasze naleśniki (nie pan cakesy).


Będę uaktualniać ten wpisy, gdy tylko coś mi przyjdzie do głowy. A zdarza się to często, gdy spaceruję po supermarkecie i pytając o coś ekspedientkę, widzę jak jej oczy otwierają się szeroko ze zdumienia. Wiem wówczas, że szukam czegoś co u nich nie ma :)

1 komentarz: